Polecamy
Auto na wodę już w Polsce !!!
Mamy już możliwość zakupu i montażu generatora HHO w Polsce !!!
Przedstawiamy samochody, które już jeżdżą po naszych drogach. Podajemy gdzie można kupić, za ile i warsztaty, które wykonują montaż instalacji HHO.
Poznaj samochody "made in China"
Chcesz zobaczyć czym będziesz jeździł za kilka lat? Odwiedź portal Auta z Chin. Opisy aut produkowanych w Chinach, mnóstwo zdjęć i ciekawostek związanych z chińskim rynkiem i jego europejskimi planami.
Szukasz kredytu na samochód?
Kredyt na auto kupione u dealera, w komisie, od osoby prywatnej lub sprowadzone z zagranicy. Bez zaświadczeń o dochodach. Do 20.000 zł gotówki do ręki na zakup auta za granicą lub w kraju.
Polecane książki
Co może pójść nie tak?
Jeremy Clarkson
Jak kupić używany samochód?
Aleksander Sowa
Jazda polska
Kuba Bielak
Poznajemy samochód
Jacek Łęgiewicz
Samochody.
Najnowsze modele
Tony Lewin
Stephen Newbury
Strona główna >>> Ciekawostki >>> >Kto hamuje rozwój samochodów elektrycznych?
Kto hamuje rozwój samochodów elektrycznych?
Samochody elektryczne są znacznie prostsze w konstrukcji, tańsze w eksploatacji. Mało kto pamięta, że to samochód elektryczny jako pierwszy przekroczył magiczną prędkość 100 km/h (Jamais Contente w 1899 roku), a sto lat temu na drogach było więcej samochodów elektrycznych niż spalinowych.
Co więc przeszkadza im się przebić?
Wady samochodów elektrycznych?
Mały zasięg? Czy sto kilometrów to mało, czy dużo? Wystarczy do pracy z powrotem? Możemy przecież auto ładować w nocy ze zwykłego gniazdka, a budowa stacji ładowania, które potrafią naładować akumulator samochodu w 15 minut do 80% pojemności nie stanowi problemu.Dla osób podróżujących na dłuższych dystansach dobrym rozwiązanie może być pojazd hybrydowy, ale nie taki jak Prius, który w trybie elektrycznym może przejechać około 20 kilometrów. Potrzebne są hybrydy działające w odmienny sposób. Dobrym przykładem jest chiński pojazd BYD F3DM, który można ładować z gniazdka, a jego zasięg w trybie elektrycznym sięga 50 do 100 km, w zależności od stylu jazdy. Silnik spalinowy uruchamia się wyłącznie przy ostrzejszej jeździe lub gdy poziom naładowania akumulatorów spada poniżej 20%.
Niedostateczna technologia?
Już w 1996 roku samochody elektryczne pojawiły się na drogach Kaliforni. Były szybkie, ciche i nie wydzielały spalin. Nazywały się EV1, a ich producentem był General Motors. Mimo bardzo długiej listy chętnych oraz wybudowania sieci stacji ładowania, samochody wycofano z rynku i zniszczono. Jedynym zyskiem z tego wydarzenia było przyspieszenie prac nad samochodami elektrycznymi i hybrydowymi w Japonii. Japońscy producenci, widząc postępy w USA i nie chcąc zostać w tyle, mocno rozwinęli technologię alternatywnego zasilania aut, czego efektem jest na przykład Toyota Prius.Niedoskonałe i drogie akumulatory?
Kolejny mit. Obecnie produkowane akumulatory litowo-jonowe (identyczne ze stosowanymi w telefonach komórkowych) są lżejsze i zapewniają więcej energii. Ich żywotność również nie pozostawia wiele do życzenia. Pozostaje kwestia ceny, która przy masowej produkcji i zwolnieniom podatkowym, mogłaby być znacznie niższa. Prostsza konstrukcja samego pojazdu też przekłada się na obniżenie jego kosztu wytworzenia.Co na to producenci samochodów?
Utrzymują nas w świadomości, że nieustannie rozwijają samochody elektryczne, oferując nam efekty swojej pracy za cenę przewyższającą cenę limuzyny klasy wyższej.Lepiej oferować nam "oszczędniejsze" samochody spalinowe. Płacimy więc kilkanaście tysięcy więcej za nowocześniejszy silnik, zużywający pół litra paliwa mniej. Kto na tym zarabia?
Pierwsze doświadczenia z powszechną eksploatacją samochodów elektrycznych w USA pokazały, że nie jest to dla nich opłacalne. Auta z silnikami spalinowymi podczas swojej eksploatacji potrzebują mnóstwa części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych. Samochodom elektrycznym, poza odrobiną smaru i nowymi oponami, wiele więcej nie potrzeba. Nie musimy wymieniać oleju, a i klocki hamulcowe wymienia się o wiele rzadziej, bo auto hamuje głównie silnikiem, odzyskując przy tym energię.
Dopóki producenci ropy naftowej nie wydobędą ostatniej kropli tego surowca, dopóty nie mamy co liczyć na powszechnie dostępny samochód elektryczny. To głównie oni, wraz z międzynarodowymi firmami paliwowymi nie ustaną w bardziej lub mniej legalnych formach nacisku czy lobbingu, aby chronić swoje interesy. Rządom też na tym nie zależy. Zanieczyszczonym środowiskiem i wyeksploatowanymi zasobami naturalnymi będą się tak naprawdę przejmować dopiero nasze wnuki, a pieniądze z akcyzy za drogie paliwo i samochody są bardzo potrzebne do łatania dziury budżetowej.
Kto na tym ucierpi? Chyba tylko my, kierowcy.
Autor: heemir